Klasyk, chyba wszystkim znany i praktycznie przez wszystkich lubiany :) U mnie oczywiście w zmodyfikowanej wersji, gdyż należę do tej nielicznej grupy osób, które nie lubią cebuli, zwłaszcza w takiej postaci, dlatego moje pierogi jej nie posiadają :) Podaję jednak oryginalny przepis (dla tradycjonalistów) z moimi modyfikacjami, jeśli ktoś tak jak ja nie jest fanem cebuli:)
Składniki:
- 750 g mąki
- 200g ziemniaków
- 200 g sera białego
- 1 jajko
- ½ szklanki wody
- 50 g cebuli (pominęłam, dałam 1 ząbek czosnku)
- sól, pieprz do smaku
- ½ pęczka natki pietruszki
Wykonanie:
Przesiewamy mąkę, dodajemy wodę i jajko. Zagniatamy i wyrabiamy ciasto na jednolitą masę.
Ziemniaki gotujemy. Cebulę kroimy w kostkę i szklimy na patelni. Ja pominęłam cebulę, w zamian dodałam ząbek czosnku. Wystudzone ziemniaki przepuszczamy przez maszynkę wraz z twarogiem i cebulą. Ja nie korzystałam z maszynki, po prostu wymieszałam składniki i doprawiłam solą i pieprzem. Natkę pietruszki dodałam do środka. Ciasto dzielimy na kilka kawałków, każdy wałkujemy cienko i wykrawamy z niego krążki o średnicy około 5 centymetrów. Na środek krążka nakładamy farsz. Składamy na pół, dokładnie zlepiając brzegi.
Na wrzącą osoloną wodę wrzucamy partiami pierogi, mieszamy. Gdy podpłyną w górę, gotujemy jeszcze 2 minuty. Gotowe wyjmujemy łyżką cedzakową. Natkę siekamy. Pierogi podajemy polane zrumienioną cebulką i posypane natką pietruszki. U mnie posypane parmezanem. Smacznego :)