Delikatnie zmodyfikowana wersja Katarzynek, od tej którą już znajdziecie na blogu. Zamiast kakao, jest kawa Inka, użyłam bardziej aromatycznej przyprawy piernikowej i dodatkowo te pierniczki polukrowałam Zdecydowanie wyszły bardziej aromatyczne, ich aromat roznosi się podczas pieczenia. Zaraz po upieczeniu twardnieją, zatem wymagają leżakowania w puszcze przynajmniej kilka dni, by zmięknąć. Moje właśnie leżakują w puszkach i miękną w towarzystwie kawałków jabłek w oczekiwaniu na Święta:)
Składniki:
Ciasto:
- 20 dag miodu prawdziwego wielokwiatowego
- 10 dag cukru
- 40 dag mąki pszennej
- 1 jajko
- 1 opakowanie przyprawy do pierników
- 1 łyżka kawy inki
- 3 łyżeczki proszku do pieczenia
Glazura:
- 1 szklanka cukru pudru
- woda
Wykonanie:
Miód podgrzewamy i mieszamy z cukrem (cukier ma się rozpuścić ). Do słodkiej mieszanki dodajemy kawę i przyprawę do pierników, mieszamy i odstawiamy do wystudzenia. Mąkę przesiewamy do miski i mieszamy z proszkiem do pieczenia i szczyptą soli, następnie dodajemy jajko i miód, zagniatamy z tego ciasto. Stolnicę bardzo delikatnie podsypujemy mąką i rozwałkowujemy ciasto na grubość około 1 cm i foremką wycinamy pierniczki, układamy je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, pieczemy w temp. 190 st około 12 minut.
Glazura: Cukier puder ucieramy z przegotowaną wodą na płynny i jednolity lukier.
Upieczone i wystudzone pierniczki smarujemy bardzo płynnym lukrem, lukier ma spłynąć i tylko zostawić na piernikach cieniutką „skórkę”.
Pierniczki należy upiec odpowiednio wcześniej przed świętami, bo muszą zmięknąć.