Tym razem przepis dla tych co szukają coś lżejszego, a trudno im zrezygnować z maślanych ciasteczek :) Ta wersja jest dużo zdrowsza. Nie oszukujmy się smak nie będzie taki sam jak ciasteczek maślanych, ale są smaczne i kruche. Nie takie rozpływające się w ustach, lekko twarde, ale zębów nie połamiecie ;) Jeśli macie poniższe składniki w domu to zawsze można wypróbować coś nowego :)
Składniki:
- 350 g mąki tortowej
- 100 g masła migdałowego (zamiennie masło orzechowe niesolone)
- 100 g ksylitolu zmielonego na puder (zamiennie cukier puder)
- 1/2 puszki mleka kokosowego,( najlepiej żeby to była tłusta, gęsta część, ale niekoniecznie)
- 1 łyżka drobno zsiekanej kandyzowanej skórki pomarańczowej
- 1 kopiata łyżeczka proszku do pieczenia
- szczypta soli
- mak do posypania (pominęłam)
Wykonanie:
Wszystkie składniki wrzucamy do malaksera i wyrabiamy ciasto za pomocą noża (lub ręcznie na stolnicy). Jeśli ciasto jest za suche (kruszy się), dolewamy troszkę mleka i ponownie miksujemy malakserem. Wkładamy ciasto do lodówki na 30-40 minut. Na stolnicy podsypanej mąką, rozwałkujemy cienko połowę ciasta. Wykrawamy foremkami, układamy je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i posypujemy makiem leciutko dociskając. Ja mak pominęłam. Pieczemy od razu w 180° C z termoobiegiem około 10-12 minut, aż będą rumiane. Z pozostałym ciastem postępujemy jak wyżej. Po upieczeniu i wystudzeniu posypujemy cukrem pudrem. Smacznego :)