Uwielbiam kawowe słodkości, miałam ochotę zrobić coś kawowego i wymyśliłam sobie, że będą to orzeszki. Krem wyszedł boski, musiałam się powstrzymywać by nie zjeść całego przed nadziewaniem orzeszków :) Część orzeszków zanurzyłam w białej czekoladzie i posypałam kawą, ale nie wszyscy przepadają za nią (czyt. białą czekoladą;) ) więc pozostałe były bez polewy :)
Przepis na ciasto dotyczy pełnej porcji, natomiast krem połowy. Upiekłam połowę orzeszków, a drugą połowę ciasta zamroziłam na kolejny raz, krem zaś przygotowałam na tę ilość, którą upiekłam czyli ok 20-25 orzeszków.
Jeśli chcecie przygotować pełną porcję orzeszków wówczas należy podwoić ilość kremu, jeśli nie macie, aż tyle czasu (jak ja) na napełnianie kremem wszystkich orzeszków, możecie część ciasta zamrozić lub przygotować je z połowy porcji.
Oczywiście można sobie przygotowanie orzeszków podzielić na etapy, ja zazwyczaj jednego dnia piekę orzeszki, a kolejnego lub nawet po 2 dniach przygotowuję nadzienie. Kruche ciastka (puste „skorupki” ) bez nadzienia można trzymać w puszce do 7 dni, ale kto by tyle czekał:) Same są tak dobre, że mogłyby nie dotrwać :)
Składniki:
(na ok. 80 połówek/ 40 orzeszków):
Ciasto:
- 4 szklanki mąki tortowej
- 3/4 szklanki cukru pudru
- 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
- 200 g masła
- 2 łyżki śmietany 18 %
- 2 jajka
- 1 żółtko
Krem kawowy:
- 250 ml mleka
- 60 g cukru
- 50 g mąki pszennej
- 2 żółtka
- 2 łyżeczki kawy mielonej
Wykonanie:
Ciasto: Mąkę przesiewamy do misy miksera, dodajemy wszystkie pozostałe składniki i wyrabiamy ciasto. Odstawiamy do lodówki na około pół godziny, żeby trochę stwardniało, będzie się lepiej robić kuleczki z ciasta. Z ciasta odrywamy malutkie kawałki i formujemy w kuleczki. Kuleczki wkładamy do przygotowanej i nagrzanej formy. Pieczemy do ładnego zarumienienia się w maszynce do orzeszków (mam taką elektryczną, jak gofrownica). Studzimy.
Krem kawowy: Kawę zaparzamy w niewielkiej ilości wody i studzimy.
Do rondelka (najlepiej o grubym dnie) wsypujmy cukier, dodajmy żółtka i mieszamy dokładnie. Stawiamy na małym ogniu, wsypujmy mąkę i kawę (ja dałam płyn z kawy plus 1 łyżeczką kawy, chciałam mieć ziarenka w kremie, ale można przecedzić i dać tylko przecedzoną kawę). Cały czas mieszając, dodajemy stopniowo mleko (robimy to powoli i uważamy, żeby nie powstały grudki). Gotujmy na małym ogniu (cały czas mieszając) tak długo, aż krem zgęstnieje (kilka-kilkanaście minut). Na wierzch kremu nakładamy folię spożywczą i pozostawiamy do ostygnięcia, następnie chłodzimy go w lodówce. Gdyby krem Wam wyszedł z jakiegoś powodu za rzadki, można do niego dodać masło (ok 100g, wcześniej utrzeć na puszysto).
Wystudzone orzeszki i schłodzony krem są gotowe do napełniania. Nakładamy krem do połówek i zlepiamy. Ja przechowywałam w lodówce, ciasto pozostaje chrupkie, a krem się nie rozpływa. Część orzeszków po schłodzeniu w lodówce zanurzyłam w białej czekoladzie (roztopionej w kąpieli wodnej) i posypałam mieloną kawą. Dla mnie bomba :) Część pozostawiłam bez polewy, oczywiście były równie pyszne. Smacznego :)
Źródło: Przepis własny :)