Dla odmiany truskawki w innej postaci:) Po pierwsze czekolada, po drugie amaretto:) Mimo, że całą noc „moczyły” się w amaretto, aż tak mocno nie było ono wyczuwalne. Truskawki podaje się od razu do przygotowaniu limonkowej pianki, ja wstawiłam je na jakiś czas do lodówki, jednak czekolada do końca nie zastygnie z uwagi na dodane mleko i soczyste od amaretto truskawki. Oryginalny deser i warty wypróbowania. Teoretycznie podane poniżej proporcje są dla jednej osoby, ja nieznacznie zwiększyłam ilość truskawek, a spokojnie wystarczyło dla 3 osób:)
Składniki:
(1 porcja)
- 10 dużych truskawek
- 100 ml likieru amaretto
- 100 g gorzkiej czekolady
- 30 ml mleka
- 10 g migdałów
- 100 ml śmietany 33 proc.
- 20 ml soku z limonki
- listki mięty do dekoracji
Wykonanie:
Truskawki myjemy, osuszamy, wyjmujemy szypułki i wkładamy do woreczka z amaretto, zawijamy i zostawiamy na noc w lodówce. Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej i dodajemy mleko. Lekko studzimy. Truskawki zanurzamy w czekoladzie, wykładamy na talerz i wstawiamy do lodówki na czas przygotowania śmietanki limonkowej. Migdały prażymy na suchej patelni. Śmietanę ubijamy powoli, dodając sok z limonki. Na talerzu rozkładamy piankę z limonki, wokół/obok układamy truskawki, całość posypujemy migdałami, dekorujemy świeżymi listkami mięty. Smacznego:)