Chlebek z chrupiącą skórką i miękkim środkiem. Zaleta pieczenia w naczyniach żaroodpornych/garnkach to właśnie ta super chrupiąca skórka. Chlebek jest bardzo dobry, ale jak to z żytnim pieczywem bywa, jest dosyć ciężki/sycący, nie da się go zjeść za dużo, a szybko traci na świeżości. Dlatego ja zrobiłam z połowy poniższych proporcji, w mniejszym naczyniu i ze skróconym czasem. Przy czym zmodyfikowałam ilość żytniej mąki (ogólnie dałam 300g pszennej i 100g żytniej - proporcje na mały bochenek). Jak dodaję za dużo żytniej, to chleby są dla mnie zbyt zbite :) Poniżej podaję proporcje na duży bochenek, jeśli macie małą rodzinkę radzę zrobić mniejszy, my jedliśmy chyba ze 3 dni taki mały bochenek :) Chlebek się szybko wyrabia, ciasto jest stabilne i ma krótki czas wyrastania, potem tylko piekarnik i mamy gotowy chlebek.
Składniki:
- 500 g maślanki
- 30 g drożdży
- 1 łyżeczka miodu
- 2 łyżeczki soli
- 70 g wody
- 500 g mąki pszennej
- 300 g mąki żytniej
Wykonanie:
Maślankę, drożdże i miód dokładnie mieszamy i podgrzewamy w rondelku tylko do rozpuszczenia cukru. Do dużej miski dodajemy pozostałe składniki oraz masę z rondelka. Dokładnie wyrabiamy ciasto (ja wyrabiałam mikserem z hakami), przykrywamy i pozostawiamy w ciepłym miejscu na 30 minut.
W tym czasie włączamy piekarnik na 210ºC (bez termoobiegu), do piekarnika wkładamy metalowe, gliniane lub żaroodporne naczynie wraz z pokrywą. Po 30 minutach ciasto raz jeszcze wyrabiamy przez minutę.
Wyjmujemy na posypany mąką blat i formujemy bochenek chleba pasujący do formy. Ciasto jest gęste i bez problemu da się formować bochenki. Ostrym nożem na maczanym w wodzie nacinamy wierzch bochenka i przekładamy delikatnie do nagrzanej formy. Pieczemy w nagrzanym naczyniu 40 minut 210ºC. Po tym czasie ostrożnie zdejmujemy pokrywę i pieczemy 15 minut. Studzimy na kratce. Smacznego :)
Tekstura chlebka krojonego tego samego dnia, nawet lekko ciepłego :)
A tu w przekroju kolejnego dnia: