Kolejne podejście do Charlotte :) Ostatnio nadzienie było piankowe, truskawki mają w sobie dużo wody, przez to było bardziej delikatne. Tym razem zrobiłam nadzienie z samej śmietanki z kawałkami czekolady, a na wierzch truskawki i galaretka. Zrobiłam z mniejszej ilości śmietany, dałam więcej żelatyny i tym razem Charlotte była bardzo stabilna :) Bez problemu się kroiła, ładnie się prezentowała i była bardzo smaczna :) Propozycja na niedzielne ciasto :)
Składniki:
- podłużne biszkopty, około 200 g (na boki ciasta)
- pół opakowania okrągłych biszkoptów (na dno ciasta)
- 2-3 łyżki żelatyny w proszku
- 300 ml śmietanki kremówki
- cukier puder do smaku
- 1 małe opakowanie cukru waniliowego
- groszki z gorzkiej czekolady (mogą być kawałki
- świeże truskawki
- galaretka truskawkowa
Wykonanie:
Podcinamy końcówki biszkoptów podłużnych (możemy też przekroić na pół, moja Charlotte była niewysoka). Boki formy wykładamy biszkoptami podłużnymi, a dno okrągłymi biszkoptami. Żelatynę rozpuszczamy w niewielkiej ilości wody. Ubijamy schłodzoną śmietankę, pod koniec dodajemy cukier waniliowy i cukier puder. Do bitej śmietany dodajemy ostudzoną żelatynę oraz groszki czekoladowe, mieszamy i odstawiamy na chwilę do lodówki, jeżeli jest już gęsta to napełniamy naszą formę śmietanowym kremem, gdyby się okazało, że jest za rzadki można dodać dodatkową żelatynę (oczywiście rozpuszczoną) lub śmietanfix.
Wstawiamy do lodówki, aż krem stężeje, na kilka godzin, ale najlepiej na całą noc. Dekorujemy świeżymi truskawkami i zalewamy tężejącą galaretką truskawkową. Można posypać kokosem. Smacznego :)
Źródło: Eksperyment własny :)