To jest prawdziwy smak piernika :) Nie wiem czy to kwestia aromatycznych przypraw, cudownego nadzienia (u mnie mieszanka domowych dżemów i konfitur) czy fakt, że jest oblany czekoladą, sprawia, że naprawdę jest wspaniały. Ja nie jestem fanką pierników – ale te z nadzieniem i czekoladą zawsze mnie skuszą :)
Z przepisu otrzymamy 3 grube (puchate) blaty piernika, każdy z nich o wymiarach 39 x 26 cm. Przekładamy je grubą warstwą powideł śliwkowych i obciążamy, by piernik zmiękł. Po 3 dniach od obciążenia piernika przecinamy na 3 części i otrzymujemy 3 pierniki o wymiarach 13 x 26 cm każdy. Lukrujemy lub polewamy czekoladą. Ja wykorzystałam 1/3 ciasta na piernik, a z reszty upiekłam pierniczki.
Składniki:
- 500 g miodu naturalnego
- 1,5 szklanki cukru (dałam mniej)
- 250 g masła
- 1 kg mąki pszennej
- 3 jajka
- 3 łyżeczki sody oczyszczonej
- pół szklanki mleka
- pół łyżeczki soli
- 60 - 80 g przyprawy korzennej do piernika
- konfitura/marmolada do nadziewania
Polewa czekoladowa (miękka):
- 100 ml śmietany kremówki 30% lub 36%
- 100 g gorzkiej, mlecznej lub białej czekolady, posiekanej
Wykonanie:
Miód, cukier i masło podgrzewamy stopniowo, doprowadzamy do wrzenia, mieszamy do całkowitego rozpuszczenia cukru. Studzimy. Do wystudzonej masy dodajemy mąkę pszenną, sodę oczyszczoną rozpuszczoną w mleku, jajka, sól i przyprawę do piernika. Ciasto starannie wyrabiamy i przekładamy do kamionkowego, szklanego lub emaliowanego garnka. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy w chłodne miejsce (np. do lodówki, na balkon) na 5 - 6 tygodni.
Wyrobione ciasto jest dość luźne. Po leżakowaniu w zimnie tężeje i daje się rozwałkowywać (trzeba jednak lekko podsypywać mąką). Ja podzieliłam ciasto na 2 części (1/3 i 2/3). Na pierniczki przeznaczyłam 2/3 ciasta. Piernik pieczemy na 5 - 7 dni przed świętami.
Ciasto wyjmujemy z lodówki. Przygotowujemy 3 blachy, każda o wymiarach 39 x 26 cm. Smarujemy je masłem i wykładamy papierem do pieczenia. Każdą z części piernika rozwałkowujemy na grubość około 0,5 cm, wkładamy do blaszki i wyrównujemy. Pieczemy w temperaturze 170ºC (można z termoobiegiem) przez 15 - 20 minut. Piernik mocno rośnie, praktycznie podwaja swoją objętość. Wyjmujemy i studzimy. Ja piekłam tylko jeden blat, który po wystudzeniu przekroiłam na 3 równe części.
Wystudzone blaty piernikowe przekładamy podgrzanymi powidłami śliwkowymi (można je wymieszać z bakaliami), przykrywamy arkuszem papieru i równomiernie obciążamy, odstawiamy do 'skruszenia' na 3 - 4 dni w chłodne miejsce. Do piernika potrzeba do przełożenia ok 1 kg powideł śliwkowych. Ja wykorzystałam domowe dżemy i konfitury.
Piernik polewamy czekoladą lub lukrem i dowolnie dekorujemy. Ja zrobiłam polewę czekoladową.
Polewa czekoladowa: Śmietanę kremówkę podgrzewamy w małym garnuszku. Zdejmujemy z palnika, dodajemy posiekaną czekoladę, odstawiamy na 2 minuty. Po tym czasie mieszamy, do roztopienia czekolady i otrzymania gładkiej polewy. Czekamy do lekkiego zgęstnienia, dekorujemy piernik. Proporcje na polewę czekoladową można dowolnie zwiększyć.
Długo zachowuje świeżość, wystarczy go zawinąć w papier do pieczenia lub lnianą ściereczkę, by nie wysychał.