Zmieniłam nazwę piernika, bo nie miałam melasy, zatem będzie po prostu piernik;) Nie jestem zwolennikiem pierników, za to mam jednego miłośnika, który je uwielbia:) Miało być czekoladowe ciasto, ale jak się za nie zabrałam, to okazało się, że nie mam wszystkich składników, tak padła decyzja, że będzie piernik:) Jak ktoś lubi pierniki to z pewnością będzie smakował, bo u mnie zniknął błyskawicznie:)
Składniki:
- 145 g mąki pszennej
- pół łyżeczki proszku do pieczenia
- pół łyżeczki sody oczyszczonej
- 1 łyżeczka imbiru
- 1/4 łyżeczki cynamonu
- 1/4 łyżeczki przypraw korzennych do piernika
- 100 g drobnego cukru
- 1 jajko, delikatnie roztrzepane
- 125 ml mleka
- 60 g masła
- 120 g melasy (akurat nie miałam, więc dałam miodu i kakao)
Wykonanie:
Do większej miski przesiewamy mąkę, sodę, proszek, przyprawy. Dodajemy cukier i jajko wymieszane z mlekiem i mieszamy. W mniejszym rondelku mieszamy masło z melasą, podgrzewając, do momentu roztopienia się masła (nie gotować). Gorącą miksturę wlewamy do mąki i miksujemy.
Ciasto wlewamy do natłuszczonej keksówki, wysypanej np. bułką tartą. Pieczemy w temperaturze 180ºC przez około 50 minut. Po upieczeniu lekko przestudzić w formie, potem wyjmujemy i studzimy na kratce. Smacznego :)