Przyznaję, że w pierwszej kolejności skusił mnie ich wygląd:) Są dosyć pracochłonne, ale warto im ten czas poświęcić. Moje czekoladki były przeznaczone na prezent dla młodego, wymagającego smakosza, więc musiało być coś oryginalnego. W związku z tym, że nie były zbytnio twarde, momentalnie roztapiały się w ustach. Otrzymały nawet od małoletnich smakoszy nową nazwę: „błotkowe” czekoladki;) Ale najważniejsze, że smakowały:)
Składniki:
Masa karmelowa:
- 250ml słodkiej śmietany 30%
- 125g cukru
- 1 łyżka masła
Masa czekoladowa:
- 250g gorzkiej czekolady
- 100ml słodkiej śmietany 30%
Do dekoracji:
- dowolna czekolada
Wykonanie:
Przygotowujemy masę karmelową. Śmietanę i cukier należy zagotować. Mieszamy tak długo, aż cukier się rozpuści. Gotujemy na małym ogniu około 45min, aż masa zgęstnieje i nabierze karmelowego koloru. Mieszamy od czasu do czasu, szczególnie pod koniec gotowania, gdy masa zacznie gęstnieć. Garnek z masą ściągamy z pieca i dodajemy masło. Mieszamy.
Na deskę do krojenia kładziemy papier do pieczenia. Na papier wylewamy masę karmelową i rozsmarowujemy w kwadrat lub prostokąt o grubości około 2- 3 mm. Lekko studzimy i wstawiamy do lodówki, aby masa stwardniała. (Masę karmelową należy rozsmarować dość szybko, ponieważ masa szybko gęstnieje.) Moja tak szybko nie stwardniała, może za krótko gotowałam;)
Teraz przygotowujemy masę czekoladową. Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Dodajemy śmietanę i mieszamy. Masę wylewamy na masę karmelową i rozsmarowujemy na jej powierzchni. Wstawiamy do lodówki.
Gdy masy stwardnieją, należy przekroić całość na pół i nałożyć jedną połowę na drugą, w ten sposób powstaną 4 warstwy. (Najlepiej jak masa czekoladowa będzie leciutko miękka, wtedy przy nałożeniu jednej połówki na drugą i dociśnięciu, lepiej się złączą.) Całość dociskamy. W razie potrzeby możemy obciążyć masy deską, aby warstwy lepiej się skleiły. U mnie nie było takiej potrzeby. Wstawiamy do lodówki.
Czekoladę przeznaczoną do dekoracji rozpuszczamy w kąpieli wodnej i dekorujemy górę masy. Następnie kroimy na kwadraty, póki jeszcze nie jest bardzo twarda. Znów wstawiamy do lodówki. Moje czekoladki nie stwardniały za bardzo, były dosyć mięciutkie, dzięki temu zyskały nową nazwę;)
Należy je przechowywać w lodówce:)
Smacznego:)