W ramach eksperymentów z dynią wypróbowałam placuszki z dyni. Przepis mnie skusił, bo pieczone i mniej kaloryczne, ale jednak część upiekłam, a część usmażyłam na patelni, bo wyszło mi sporo ciasta (miałam troszkę więcej dyni trochę, za długo trwałoby pieczenie ich wszystkich). Jeszcze dodatkowo doprawiłam, bo dla mnie były mało wyraziste, tylko chilii dałam mniej, a i tak były bardzo ostre. Generalnie ciekawe placuszki z aromatycznymi ziołami.
Składniki (na około 16 placków - u mnie więcej):
- dynia o wadze około 1 kilograma
- 3 czubate łyżki mąki
- pół łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 jajko
- 2 łyżki startego żółtego sera
- 2 garście sezamu
- łyżeczka kuminu
- łyżeczka mielonej chili (dałam ½ łyżeczki)
- 1 łyżka sosu sojowego
- 2 łyżki posiekanego świeżego tymianku lub 1 łyżka suszonego
- szczypta suszonego cząbru (pominęłam)
- sól, pieprz
Wykonanie:
Z dyni wydrążamy pestki i obieramy skórę. Miąższ ścieramy na tarce o dużych oczkach. Dodajemy pozostałe składniki i dokładnie mieszamy. Na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, łyżką formujemy placki. Pieczemy około 25-30 minut (do lekkiego zrumienienia) w temperaturze 180OC. Ja część usmażyłam na oleju, a potem odsączałam na papierowych ręcznikach z nadmiaru tłuszczu. Smacznego:)