Jako, że nie przepadam za ziemniakami w najzwyklejszej postaci, w jakiej zazwyczaj są serwowane jako dodatek obiadowy, wyszukuję różne sposoby na ich przyrządzenie. To jedna z propozycji, która bardzo mi przypadła do gustu:) Zainspirowałam się ziemniakami z rozmarynem, ale ta wersja nie bardzo mi smakowała, gdyż rozmaryn, troszkę dla mnie jest zbyt cierpki i gorzki;) Ale w wersji złagodzonej, gdzie zamieniałam sobie rozmaryn na zioła prowansalskie (czyli bardziej zróżnicowaną mieszankę ziołową) zdecydowanie bardziej mi smakuje:) Jednym słowem mamy pyszne, ziołowe pieczone ziemniaczki, w sumie jak frytki, ale nie smażone w głębokim oleju, więc na pewno zdrowsze:) A co najważniejsze w tej postaci dodatek do obiadu mi bardzo pasuje:)
Podaję proporcje oryginalne, ale to na większą liczbę osób, ja robiłam na 2-3 osoby, wiec proporcje zmniejszałam, ale na oko;)
Składniki:
- 1kg ziemniaków
- 5 łyżeczek ulubionych ziół
- 8 łyżek oliwy z oliwek
- sól, pieprz
Wykonanie:
Jeśli mamy młode ziemniaki nie musimy ich obierać. Dokładnie je myjemy i suszymy – tą wersje wypróbuję w sezonie ;) Jeśli mamy stare, jak ja, obieramy je. Ziemniaki kroimy w łódki, przekładamy do dużej miski, polewamy oliwą, posypujemy ziołami, pieprzem i solą. Dokładnie mieszamy i pozostawiamy na ok. 10min.
W tym czasie rozgrzewamy piekarnik do 180°C.
Dużą blachę wykładamy papierem do pieczenia. Rozkładamy ziemniaki. Pieczemy w nagrzanym piekarniku ok. 40min., aż ziemniaki będą miękkie. Od czasu do czasu należy ziemniaki przemieszać.
I teraz mamy czas na przygotowanie dodatku do ziemniaków;) Chyba, że po prostu pieczemy sobie ziemniaczki, by zjeść jak chipsy z dipami, tak też można;)
Smacznego .