Dla odmiany (żeby nie było, że znowu kurczak) przeprowadziłam kolejny eksperyment z polędwiczkami. Takie mięso jest pyszne, ale wymaga więcej czasu niż kurczak, więc tylko w weekend sobie pozwalam na takie eksperymenty, bo po pracy to muszę coś zjeść szybko, a nie czekać minimum godzinę na obiad:) polędwiczki wyszły pyszne, soczyste, z taką fajną obwódką od marynaty:) I ta ciekawa marynata, naprawdę interesujący smak:)
Składniki
ilość porcji: 2
- 1 polędwiczka wieprzowa (to zależy, jakiej wielkości, ja użyłam jedną 25 cm)
- 8 cm świeżego imbiru, obranego i startego na tarce (powinno być więcej, ale akurat miałam tylko taki kawałeczek)
- 2 ząbki czosnku (przeciśnięte przez praskę)
- 1,5 łyżki oliwy z oliwek
- 1,5 łyżki sosu sojowego
- 1,5 łyżki oleju roślinnego
- 2 łyżeczki chińskiej przyprawy pięciu smaków
- 3 łyżki miodu
Wykonanie:
Imbir mieszamy z czosnkiem, miodem, przyprawą chińską, sosem sojowym i olejem roślinnym. Polędwiczki wieprzowe wkładamy do dużego plastikowego woreczka, zalewamy marynatą, wyciskamy nadmiar powietrza i zamykamy szczelnie worek. Delikatnie wmasowujemy marynatę w mięso przez 1 minutę, a następnie wstawiamy do lodówki na 2 godziny.
Na patelni, na średnim ogniu rozgrzewamy oliwę. Podsmażamy polędwiczki równomiernie z każdej strony. Polewamy marynatą i dusimy na małym ogniu przez 30 minut. Ja dusiłam troszkę dłużej, żeby mieć pewność, że się na pewno udusiła;) Podajemy z dowolnymi dodatkami. Smacznego:)