Sezon dyniowy w pełni, ja już w październiku intensywnie z niej korzystałam, przygotowując m.in. tego rodzaju przetwory :) Jak zwykle przygotowuję z połowy proporcji, z dwóch powodów :) Pierwszy to taki, o którym wielokrotnie wspominałam – brak spiżarki i ograniczona przestrzeń, drugi to test przepisu. Jeśli wyjdzie mało smaczny, to nie będzie większego problemu, by go zużyć. Jeśli wyjdzie pyszny, to następnym razem z pewnością powtórzę w większej ilości. Ten dżem jest bardzo prosty, bo oparty na puree z dyni i galaretce pomarańczowej. Jednak smakowo dla mnie za mało pomarańczowy. W przyszłym roku spróbuję na pewno z prawdziwą pomarańczą. Niemniej jednak dzielę się wypróbowanym przepisem, bo jak wiadomo gusta smakowe są różne, warto samemu przetestować :) Dynia jest pełna witamin, więc u mnie jesienią jest częstym gościem, a w tym roku postanowiłam jeszcze na zimę ją zaprosić;)
Składniki:
- 2,5 kg dyni
- 500 g cukru
- 2 galaretki pomarańczowe w proszku
- sok z 1 cytryny
Wykonanie:
Dynię obieramy i kroimy w grubą kostkę. Zasypujemy cukrem i odstawiamy na noc. Rano odlewamy 1 szklankę powstałego soku, a pozostałą dynię z sokiem gotujemy przez 2 godziny. Pozostawiamy do ostygnięcia. Następnie gotujemy jeszcze przez 1 godzinę - ale uważamy, bo lubi się przypalić! Często mieszamy.
Odlany wcześniej sok zagotowujemy i mieszamy w nim galaretkę oraz sok z cytryny. Wlewamy do gorącej dyni, dobrze mieszamy i zagotowujemy. Gorący dżem przekładamy do przygotowanych wcześniej słoików. Zakręcamy, odwracamy do góry dnem i pozostawiamy do ostygnięcia. Smacznego :)