Placuszki ze świeżego kalafiora z dodatkiem selera naciowego. Smakują prawie jak ziemniaczane, wydają się być delikatnie słodkie. Świetnie pasuje do nich sos jogurtowo-czosnkowy. Niestety nie da się ich smażyć bez tłuszczu (próbowałam :)), więc po smażeniu usuwamy nadmiar tłuszczu ręcznikiem papierowym.
Składniki:
- ½ kalafiora
- 150 g żółtego sera
- 1 duża czerwona cebula (pominęłam)
- łodyga selera naciowego
- 2 ząbki czosnku
- 2 łyżeczki koncentratu pomidorowego (pominęłam)
- 2-3 jajka
- 3 łyżki mąki
- olej rzepakowy do smażenia
Wykonanie:
Kalafior myjemy, osuszamy a następnie ścieramy na tarce o grubych oczkach (użyłam malaksera/robota kuchennego).
Żółty ser i obraną cebulę ścieramy na tarce o drobnych oczkach (j cebulę pominęłam). Seler naciowy myjemy i kroimy cieniutko, w drobną kostkę.
Do kalafiora dodajemy ser, mąkę, 2 ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę, cebulę, koncentrat pomidorowy, seler naciowy, 2-3 jajka (jeżeli masa kalafiorowa po dodaniu 2 jajek będzie za "sucha" dodajemy jeszcze jedno), doprawiamy solą i pieprzem, mieszamy.
Na patelni rozgrzewamy olej, łyżką nakładamy porcje ciasta i smażymy na średnim ogniu do brązowego koloru z obu stron. Po usmażeniu układamy placki na papierze kuchennym, aby odsączyć z nich nadmiar oleju. Podajemy np. z sosem czosnkowym. Smacznego :)