Pamiętam, jak mama kiedyś często robiła domowy makaron, teraz pewnie też od czasu do czasu robi, najczęściej w formie łazanek. Kiedyś jednak dosyć często robiłyśmy taki cienki. Mieliśmy taką maszynkę do makaronu. Wychodziły cienkie nitki, chociaż ja jako fanka bardzo cienkiego makaronu zwłaszcza w rosole, nie specjalnie za nim przepadałam :) Ale jako makaron do sosów to już mogę różnej wielkości i grubości makarony konsumować :) Postanowiłam więc zrobić raz sama, proporcje musiałam modyfikować, wiadomo wszystko zależy od wielkości jajek itp. W każdym razie jak ciasto jest za rzadkie wówczas dosypujemy więcej mąki, jeśli za gęste oliwy lub wody. Może nie jest zbyt pracochłonne, ale troszkę czasu zajmuje, no i nie wyszedł mi taki ładny jak ze sklepu ;) Ale to zapewne kwestia wprawy ;)
Składniki:
- 3 jajka
- trochę oliwy z oliwek
- 100-150g mąki (być może więcej, zależy od konsystencji ciasta)
Wykonanie:
Przesiewamy mąkę do miski, w środku robimy wgłębienie i wlewamy tam jajko. Wyrabiamy ciasto, a jeśli będzie za suche, dodajemy trochę wody lub oliwy; jeśli za mokre, dosypujemy mąki. Kiedy wszystkie składniki się połączą, przełóżcie ciasto na posypaną mąką stolnicę i wyrabiajcie do uzyskania jednolitej konsystencji. Po wyrobieniu, przykrywamy ciasto wilgotnym ręcznikiem i pozostawiamy na 15 minut
Rozwałkowujemy ciasto do pożądanej grubości (raczej cienko). Posypujemy wierzch ciasta mąką i zaczynamy składać je tak, jak składa się dywan – chwytamy ciasto z jednego boku i ok 5 centymetrowy fragment składamy. Posypujemy mąką i składamy dalej, aż uzyskamy formę „złożonego dywanu” :) Można tez po prostu zawinąć w rulon :)
Ze złożonego ciasta odkrawamy nożem plastry szerokości ok 5 milimetrów. Po rozwinięciu powinny wyjść z nich wstążki – ja próbowałam robić tagliatelle, ale średnio mi wyszły ;) Jeżeli macie maszynkę do makaronu, to możecie jej użyć :)
Gotowy makaron możemy rozłożyć do wysuszenia na papierze albo od razu ugotować. Ja mój suszyłam, zostawiłam na noc rozłożony na papierze, potem można przechowywać np. w plastikowym pojemniku. Nie wiem jak długo, u mnie kilka dni zanim go nie zużyłam :) Przed gotowaniem/suszeniem makaronu rozdzielamy poszczególne wstążki – jeśli będzie się kleił, posypujemy go mąką.
Makaron gotujemy w osolonej wodzie, do momentu, aż będzie miękki :) Smacznego :)