Ogólnie rzecz biorąc nazwa powinna mnie zniechęcić, bo nie lubię salcesonu, ale skoro na słodko to czemu nie:) Wygląda intrygująco i ciekawie, do wykonania prosty i bez pieczenia, czyli kolejny pomysł na przygotowanie deseru w ciepłe dni :)
Składniki:
- 4 duże kwadratowe wafle – ja użyłam trzech
- 250g margaryny
- 3/4 szklanki cukru
- 2 łyżki kakao do pieczenia
- 1 galaretka cytrynowa
- 120g herbatników Petit Beurre
- 80- 100g ryżu preparowanego (ja dałam ok. 70g)
- 100- 120g rodzynek
Wykonanie:
Wafle namaczamy w wilgotnych ściereczkach- do momentu, aż będą giętkie, nie będą się łamać przy zwijaniu. Margarynę, cukier i kakao zagotowujemy do rozpuszczenia cukru. Odstawiamy na bok. Herbatniki kruszymy na średniej wielkości kawałki. Galaretkę całkowicie rozpuszczamy w 1/3 szklanki gorącej wody( można dodać odrobinę więcej wody, jeśli będzie to konieczne). Następnie dodajemy do garnuszka z rozpuszczoną margaryną i dokładnie łączymy. W dużej misce mieszamy pokruszone herbatniki i około 3/4 ryżu i rodzynek, na to wylewamy ciepłą masę czekoladowo- galaretkową. Dobrze mieszamy, aby wszystkie składniki pokryte były masą. Jeśli będzie się wydawało, że bakalii jest za mało- dodajemy resztę ryżu i rodzynek.
Na płaskiej powierzchni układamy jeden z wilgotnych wafli, krótszym bokiem do siebie. Wykładamy na niego część masy, dobrze rozprowadzamy i wyrównujemy( najlepiej zostawić z przeciwnej do siebie strony około 4 cm wolnego brzegu- całość będzie się lepiej zwijać). Przykrywamy następnym waflem, rozprowadzamy masę i tak z 2 kolejnymi warstwami. Ja użyłam trzy wafle, bo ostatniej warstwy już nie przykrywałam waflem tylko od razu zwijałam. Następnie wszystkie warstwy zaczynamy zwijać w wałek, zaczynając od krótszego boku, bliżej nas. Gotowy salceson zapakowujemy dokładnie w folię spożywczą. Schładzamy około 30 minut w lodówce. Smacznego:)